U hazecie «Narodnaja vola» źjaviŭsia poŭny tekst interviju Ściapana Sucharenki, jakoje jon daŭ karespandentcy hazety Marynie Koktyš. Žurnalistka znajšła jaho z 200 km ad Miensku, u matčynaj chacie, u vioscy Zdudzičy Śvietłahorskaha rajonu.

Ź interviju S.Sucharenka paŭstaje jak čałaviek sa svaimi kaštoŭnaściami. Pra sytuacyju sa źbićciom Zianona Łomacia:

«Nu dali komu-to v hłaz, čto zdieś takoho?»

Taksama jon demanstruje svaje prafesijanalnyja i intelektualnyja zdolnaści. Z adkazu na pytańnie pra pacukoŭ:

«Kak by tam ni pytaliś vystaviť, čto my dostatočno primitivno rabotali, ja čiestno skažu: eto była nie podstava... Był čiełoviek, kotoryj rasskazał pro krysu. I on rasskazał horazdo bolšie, čiem my pokazali na toj priess-konfieriencii. Nie nado jerničať po povodu dochłoj krysy, podbrošiennoj v vodoprovod. Koniečno, proŝie, kak Litvinienko, brosiť radioaktivnoho połonija. No tut srazu uši torčat. A krys nabrosał — i vsie. Tak čto nie nado jerničať, eto vsie było na samom diele».

Darečy, tutsama hučyć sukrytaja paharda da rasiejskich kalehaŭ.

Chaj ludzi ŭbačać vašymi vačyma
Dasyłajcie na [email protected] vašy fatazdymki. Źmiaščajcie narodnyja naviny. Paviedamlajcie pra pilnyja zdareńni na telefony
(029) 707-73-29,
(029) 613-32-32,
(017) 284-73-29

U toj ža čas praślizhnuła ŭ interviju i fraza, jakuju łukašenkaŭskija analityki napeŭna rasceniać jak prajavu patencyjnaj niaviernaści:

«Ja vsiehda był i ostajuś storońnikom priezidienta, potomu čto druhoj altiernativy jemu siehodnia nie vižu».

A kali zaŭtra takaja źjavicca?

«Kto by tam čieho ni diełał protiv mienia, ja budu słužiť etomu čiełovieku, jeśli on pozoviet, — praciahvaje S. Sucharenka. — A jeśli niet — žizń vsie rasstavit tak, kak nado. Biez raboty v lubom słučaje nie ostanuś. Hołova jesť, ruki jesť... No ja nadiejuś, čto pravda vsie-taki vostoržiestvujet i priezidient vo vsiem raźbierietsia. Jeśli kto-to čto-to iŝiet, to oni nie tam iŝut...»

Ale ci pavinien kiraŭnik specsłužby być prychilnikam prezydenta? Ci jon pavinien adstojvać dziaržavu, niezaležna ad taho, chto prezydent?

Sucharenka dakazvaje, što jon vierny słužbist. Čamu źniali jaho i Dziemiancieja, jon «nia znaje».

S. Sucharenka nia straciŭ pačućcia humaru:

«— I skolko dniej Vy užie zdieś siditie?

— Ja nie sižu, ja otdychaju. Chotieł srazu borodu otpustiť, a potom podumał i riešił — nie nado».

I časam kakietničaŭ:

«Vy voobŝie łučšie ničieho nie pišitie. Po-raznomu vsie eto mohut istołkovať, a mnie by nie chotiełoś... Ja poka otdychaju, a tam budiet vidno, čto, čieho i kak...»

Jon pryznajecca, što jon «u prastracyi» ad rašeńnia prezydenta.

Moža tamu interviju nahadała niekatoryja raniejšyja adkravieńni eks-ministra Sivakova i ministra Navumava. «Prezydent va ŭsim raźbiarecca…», «ni razu nie padvioŭ prezydenta…», «nadziejny mužyk», «biez raboty nie zastanusia…».

Nahadała i sychodam (ci źjezdam) u sentymentalnaść:

«...Ja v poślednieje vriemia častieńko na kładbiŝie zajezžaju. Čtoby prijti v siebia, nado tuda schodiť, pobrodiť sriedi mohił, kriestov. Pośle etoho načinaješ ponimať istinnuju cienu bytija na etoj ziemle, čto vsie ostalnoje — zvanija, dołžnosti — vsie eto sujeta sujet...» — skazaŭ S.Sucharenka.

Słova «Biełaruś» u interviju nie prahučała ni razu.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?