4 vieraśnia spoŭniłasia 10 hadoŭ z dnia śmierci etnohrafa Michasia Ramaniuka. My hutarym z synam Michasia Dzianisam Ramaniukom u toj samaj kolišniaj baćkavaj majsterni na vulicy Maksima Tanka. Zdajecca, što heta idealnaje miesca dla hutarki, bo ścieny i palicy majsterni zastaŭlenyja i zaviešanyja šmatlikimi karcinami, zbanami, ikonkami, sałamianymi vyrabami i h.d. Dzianis kaža, što tut praktyčna ničoha nie źmianiłasia ad śmierci baćki.

Dzianis Ramaniuk: Navat nia vierycca, što minuła ŭžo dziesiać hadoŭ z taho času, jak pamior moj baćka Michaś Ramaniuk. Dziakuj Bohu, za hety čas udałosia vydać dźvie jahonyja knižki «Biełaruskija narodnyja kryžy» i «Biełaruskija narodnyja stroi». Spadziajusia, što za nastupnaje dziesiacihodździe budzie chacia b adna ci navat dźvie knihi. Šmat chto jaho pa siońnia pamiataje, šmat chto raspaviadaje pra jaho mnie pry vypadkovych sustrečach. Jahonaje imia praciahvaje žyć, chacia lepš było b, kab žyŭ jon sam. Heta byŭ dobry, žyćciaradasny, upeŭnieny i viasioły čałaviek.

«Naša Niva»: Dziesiać hadoŭ z dnia śmierci dastatkovaja data, kab hodna acanić usio toje, što zrabiŭ Michaś Ramaniuk?

DzR: Hety ŭkład byŭ acenieny raniej. Kali nie pry jahonym žyćci, to dakładna ŭ pieršyja hady paśla śmierci. Hety čałaviek staŭ sapraŭdnym klasykam biełaruskaj kultury: jon zrabiŭ rehijanavańnie adzieńnia, klasyfikavaŭ biełaruskija kryžy i ŭsio, što ź imi źviazana. Zrabiŭ mastacka‑hrafičnuju rekanstrukcyju narodnych strojaŭ, pavodle jakich siońnia mnohija pracujuć. Ja časta paznaju ŭ tvorach biełaruskich mastakoŭ zdymki Michasia Ramaniuka. Toje, što zrabiŭ jon, natchniła sotni tvorcaŭ.

Sabraŭ usio svaimi nahami

«NN»: Michaś Ramaniuk braŭsia za pracy, viedajučy, što pry SSSR jany nia majuć šancaŭ być vydadzienymi, jak kryžy. Čamu?

DzR: Jon rabiŭ heta, bo było cikava, bo heta byŭ sens jahonaha žyćcia. Toje, što praciahvaju rabić ja, taja ž Čarnobylskaja tema, navat pra jaje mnohija kažuć, što heta nikomu nie patrebna i kruciać palcam kala skroni. Tak było i z baćkam. Dziakujučy starańniam takich fanataŭ, jak Michaś Ramaniuk, jašče i zachavanaja aŭtentyčnaja biełaruskaja kultura.

«NN»: Vy časta jeździli z baćkam u ekspedycyi?

DzR: Tak. Štohod pa niekalki razoŭ. Pačaŭ jeździć tady, kali jašče chadziŭ u dziciačy sadok. Ciažka ŭzhadać niejkuju adnu pajezdku. Kožnaja ekspedycyja heta novy rehijon, inšaja vioska, inšy pradmiet daśledavańnia. Michaś Ramaniuk mieŭ nadzvyčajny talent šukać niejkija rečy i razmaŭlać ź ludźmi. Zvyčajna ekspedycyi prachodzili pavodle nastupnaha scenaru: kuplałasia ježa, stužki, bralisia nieabchodnyja rečy, hara torbaŭ. Brali¬sia kvitki na transpart, bo mašyny ŭ baćki nie było, jon sabraŭ usio svaimi nahami, tolki časam jon jeździŭ aŭtobusam z muzejem, ci na aŭtamabili vazili jahonyja siabry. Jechali ź dźviuma ci tryma pierasadkami, niejkimi paputkami, paśla išli pieššu ŭ tyja vioski, jakija byli zaplanavanyja. Užo ŭ vioskach pačynalisia razmovy ź ludźmi, baćka namacvaŭ hlebu, dzie možna što znajści, vyciahvaŭ patrebnuju infarmacyju. My išli pa chatach, nam pakazvali patrebnyja rečy. Usio vartaje i cikavaje fatahrafavali. Kali razmova išła pra adzieńnie, to adrazu šukałasia patrebnaja babka, jakuju my roznymi ŭhavorami prasili apranuć hety stroj. Niešta superkaštoŭnaje pa mahčymaści kuplałasia ci nam prosta daryli hetyja rečy. Kali było nieabchodna, to jechali ŭ nastupnuju viosku, adtul u treciuju i h.d. Minimalnaja ekspedycyja była dva dni, maksymalnyja — tydzień ci navat dziesiać dzion. Usie stužki, aparatura, kvitki nabyvalisia za svoj košt.


Na zdymkach Ramaniuka --
klasyčnaja narodnaja pryhažość

«NN»: Baćka zaŭsiody braŭ Vas z saboj?

DR: Ja dla baćki ŭ ekspedycyjach zaŭsiody byŭ prablemaj, choć jon mianie zaŭždy ŭ ich braŭ. Ja časam admaŭlaŭsia, ale kali zhadžaŭsia, to baćka byŭ strašenna rady. Kali jon moh ceły dzień nia jeści, to ja, mały, tak nia moh. Sa mnoj niaredka zdaralisia roznyja śmiešnyja rečy, to ja ź viaskovymi chłopcami ŭlezu ŭ le¬dzianuju vadu, a paśla ŭ mianie anhina z temperaturaj, ci ja najemsia niamytych jabłykaŭ, i ŭ mianie ŭžo inšyja prablemy, ci niedzie palezu siekčy drovy i adabju palec. Adnojčy spali na sienie, i ja pravaliŭsia ŭ chleŭ da śviniej. Baćka braŭ u ekspedycyi i siastru, heta było jahonaje vychavańnie.

«NN»: Kantaktavać ź ludźmi było lohka?

DzR: Michaś Ramaniuk uklučaŭ u razmovach ź viaskoŭcami ŭsio svajo abajańnie, viedaŭ niuansy movy taho ci inšaha rehijonu. Baćka ŭmieŭ pravilna zadavać pytańni. Ja pierakanaŭsia na svaim dośviedzie, što luboje niapravilna zadadzienaje pytańnie, moža spałochać ludziej i ad ich paśla ciažka dabicca tołku. Vielmi važnym byŭ viečar, bo my išli, jak praviła, da samaj cikavaj, havarkoj i daśviedčanaj žančyny ŭ vioscy i prasilisia da jaje pieranačavać. U takich vypadkach baćka siadzieŭ da poźniaj nočy z hetaj babulaj i staranna zapisvaŭ usie jejnyja apoviedy ŭ svoj natatnik.

Urbanizacyja skroź

«NN»: Dziakujučy znachodkam Michasia Ramaniuka, siońnia mahčyma adradzić aŭtentyčnuju biełaruskuju kulturu?

DzR: My jakraz hetym i zajmajemsia. Dziela hetaha i pracujem. Ničoha nia zrobiš, ale biełaruskaja aŭtentyčnaja kultura znachodzicca na miažy źniknieńnia. Heta zdaryłasia nia ŭčora i nia letaś. Heta zdaryłasia jašče da śmierci Michasia Ramaniuka. Biełaruskaj aŭtentyki zastajecca vielmi mała. Siońniašnija haradzkija daśledčyki sprabujuć apisać toje, čaho ŭžo niama. Jany jeździać fiksavać niejkija abrady, ale ž jany daŭno ŭžo nie narodnyja, a pseŭdanarodnyja. Jany padtrymlivajucca sielskimi klubami, vykankamami, heta ŭsio štučnaje, ŭ hetym niama duchoŭnaj patreby.

«NN»: Čym adroźnivałasia ekspedycyja dvaccać hadoŭ tamu i siońniašniaja?

DzR: Dvaccać hadoŭ tamu my mahli zajści ŭ lubuju chatu i znajści tam fartuch, kašulu, dyvan, kufar, zban, abraz, łyžku, košyk. Ciapier ža my možam znajści niešta z hetaha ci na haryščy, jak vyklučny vypadak, ci ručnik pad nahami. Sučasnaja ŭrbanistyčnaja kultura ŭsio zamianiaje. Biełarusy stanoviacca bolš lanotnymi. Raniej ludzi nie mahli ničoha kupić i byli vymušanyja rabić usio sami, ciapier možna pajści ŭ kramu. Biełarusy rabili heta štodnia, niechta tkaŭ, niechta ploŭ košyk, krucili zban. Usio heta raźvivałasia i ŭdaskanalvałasia, kab zrabić pryhažej. Kamu ciapier treba toj žban, kali jość šmatfunkcyjanalnaja plastykavaja butelka? Adbyŭsia naturalny praces urbanizacyi.

Makaviej ź nieba

«NN»: Ci zastalisia ŭ Biełarusi jašče niejkija archaičnyja abrady?

DzR: Z kožnym hodam ich stanovicca ŭsio mienš i mienš.

«NN»: Možacie raskazać pra svaju apošniuju znachodku?

DzR: Znajści novy abrad siońnia ŭžo niemahčyma. Razmova idzie ab apisańni i fatahrafavańni tych abradaŭ, jakija ŭžo byli zafiksavanyja raniej. 14 žniŭnia ja pryjechaŭ z ekspedycyi ź Vietkaŭskaha rajonu, ź śviatkavańnia Makavieja. Heta byŭ abrad naviedvańnia śviatych krynicaŭ. Letaś ja tudy jeździŭ, ale nichto na krynicy nie pajšoŭ, bo niechta pamior u vioscy. Sioleta pajšli tolki try babulki, naleta, bajusia, nia pojdzie ŭžo nichto. Hetyja try babulki ź ciažkaściu znajšli krynicu, jana była kilametry za dva ad vioski ŭ poli. Staić aharodžanaja krynica, z kryžom, z abrazom, bje vada. Žančynki prynieśli z saboj płady (mak, morkvu, jabłyki, kvietki), pakłali ich na ručniki pierad krynicaj. Hałoŭnaja ź ich uziała malitoŭnik, jany stali nasuprać kryža, pračytali malitvu, adna z babulek akrapiła mak i inšaje pryniesienaje z saboj, akrapiła druhich babulek, mianie. Paśla ŭziali kubačak vady, papili, abmyli tvary, nabrali plaški vady. Zrabili rytualny stoł, trochu pierakusili. Heta było sapraŭdy pa‑śviatočnamu i intryhujuča. Kab heta było mahčyma sfatahrafavać ź nieba, to było b prosta fantastyčnaje vidovišča.

«NN»: Archaičnyja biełaruskija tradycyi zachavalisia tolki na Homielščynie?

DzR: U asnoŭnym heta homielskaje Paleśsie, ale i bieraściejskaje. A taksama častka Mahiloŭščyny. U Zachodniaj Biełarusi bolš mocnyja katalickija tradycyi, tam ź vialikim fanatyzmam kožny viečar źbirajucca la viaskovych kryžoŭ. Va Ŭschodniaj Biełarusi heta chutčej pahanska‑chryścijanskija tradycyi.

Chobi i sens žyćcia

«NN»: Kali źjaviłasia adčuvańnie, što Vy praciahniecie baćkavuju spravu?

DzR: Kali baćki nia stała. Ja rabiŭ albom «Biełaruskija narodnyja kryžy». Atrymałasia, što ja rabiŭ jaho nia prosta jak mastak, a jak układalnik knihi. Heta byli maje pieršyja samastojnyja ekspedycyi. Ja zrazumieŭ, jak ciažka dajecca kožnaja staronka knihi. Kolki treba addać svajho času, hrošaj, siłaŭ. Ja asensavaŭ usiu značnaść toj pracy, jakuju rabiŭ baćka.

«NN»: Dyk a dziela čaho ŭvohule heta rabiŭ Vaš baćka, ciapier Vy?

DzR: Dziela Baćkaŭščyny… Uvohule heta dosyć patasnaje pytańnie. Heta nie raskažaš nijakimi słovami. Banalna, heta možna nazvać chobi. Možna skazać — sens žyćcia. Hety praces prynosić i zadavalnieńnie, i cikavaść, i vyniki. Jak niechta krucić hajki, tak my z baćkam robim heta.

«NN»: Adrazu paśla vybuchu Čarnobylu Michaś Ramaniuk pajechaŭ na Brahinščynu. Jon praciahvaŭ jeździć pa zabrudžanych terytoryjach da samaj śmierci. Ci nia heta padarvała jahonaje zdaroŭje?

DzR: Apošniaja jahonaja vandroŭka taksama była na Homielščynu, zdajecca, u Čačerski rajon, za niekalki tydniaŭ da taho, jak jaho pakłali ŭ reanimacyju. Jahonaja vioska na Brahinščynie akazałasia za drotam, tudy nie puskali nikoha. Nia viedajučy pra Čarnobyl, my praciahvali jeździć pa zaražanych terytoryjach. U 1988 h. u ekspedycyi ŭ Čerykaŭskim rajonie my znajšli vialiki abrakalny kryž na proščach kala vioski Malinaŭka, jaki ad vialikaj kolkaści ručnikoŭ pieratvaryŭsia ŭ niejki svojeasablivy stoh. Ja byŭ na tym samym miescy ŭžo paśla śmierci baćki, ale nie znajšoŭ kryža. Bo ŭsie hetyja vioski zakapanyja, uzrovień radyjacyi tam nia mienšy, čym u tryccacikilametrovaj zonie. Tady nie było nijakich daroh, była žachlivaja śpiakota, z‑pad kołaŭ valiŭ vializny pył. I voś my z dalečyni ŭbačyli hety kryž. My zahruźli ŭ piasku, adkopvali mašynu. Dychali radyjacyjnym pavietram. Tolki pracujučy nad albomam «Čarnobyl» ja ŭsio heta zrazumieŭ i pieraasensavaŭ.

Nielha kazać, što tolki Čarnobyl padarvaŭ zdaroŭje baćki. Najchutčej, heta adzin z mnohich faktaraŭ. Možna skazać, što jon zhareŭ nie ŭ Čarnobylskaj radyjacyi, a ŭ svajoj pracy. Jon pracavaŭ dzień i noč, bo chacieŭ paśpieć usio zafiksavać, vyvučyć i ŭbačyć. Adpačynki ź siamjoj dla jaho byli vyklučeńniami. Ja mahu pa palcach pieraličyć usie ź ich, bo heta było sapraŭdnym śviatam.

Sensacyi ŭ šufladach

«NN»: Ci ŭsie pracy Michasia Ramaniuka ŭžo vydadzienyja?

DzR: Bolšaja častka jahonych pracaŭ jašče lažyć u šufladach. Lažyć rukapis novaj knihi pa biełaruskim nacyjanalnym adzieńni — heta sotni staronak, dzie raśpisana absalutna ŭsio, dzie, u jakim rehijonie, što nasiłasia — ad fartucha da hałaŭnoha ŭboru. Heta budzie kniha vializnaha abjomu, tudy treba budzie źmiaścić tysiačy fatazdymkaŭ, šmat ź jakich jašče nidzie nie drukavalisia. U estoncaŭ i łatyšoŭ, naprykład, takija pracy ŭkładzienyja ŭ šykoŭnyja trochtomniki. Ja chaču ŭklučyć siudy navat vykrajku tych strojaŭ, kab kožny achvotny moh jaho zrabić. Na heta treba šalonyja hrošy. Na dapamohu dziaržavy daŭno ŭžo nie raźličvaju, bo pierakanaŭsia, što heta pustoje. Kali jany daduć hrošaj, to pastaviać takija ŭmovy, što budzie niemahčyma pracavać. Lažyć rukapis biełaruskich kufroŭ, a taksama dyvanoŭ.

«NN»: Aproč vyjezdaŭ u ekspedycyi, u Michasia Ramaniuka była i asnoŭnaja praca vykładčyka ŭ Akademii mastactvaŭ.

DzR: Jahonymi vučniami byli Valery Januškievič, Aleś Dranica, aŭtar pomniku Skarynu pierad Nacyjanalnaj biblijatekaj, prarektar Akademii mastactvaŭ Michał Barazna, Andrej Zadoryn. Jon byŭ adnym ź pieršych adkryvalnikaŭ biełaruskaha prymityvizmu. Baćka šmat vykładaŭ, paŭsiul, kudy jaho zaprašali.

«NN»: Adkryć muzej Michasia Ramaniuka niama žadańnia?

DzR: Byli takija dumki. Była navat sproba adkryć jahony muzej pry Ŭniversytecie kultury. Usio ŭpirajecca ŭ hrošy. Kali rabić muzej, to treba rabić dobry muzej, a nie farmalny.


Michaś Ramaniuk z synam Dzianisam u ekspedycyi ŭ Hancavickim rajonie. 1989 h.

U baćkavaj majsterni
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?