«Naša Niva»: Heta była niečakanaja sustreča, ci jana rychtavałasia?
Lavon Volski: Razmovy pra sustreču vialisia daŭno, jana adkładałasia, pieranosiłasia. Narešcie nam patelefanavali, u vielmi karektnaj formie prapanavali pryjści ŭ peŭny čas. Tak što sustreča adbyłasia pa inicyjatyvie muzykaŭ.
«NN»: Pra što išła havorka?
ŁV: Muzyki napieraboj vykazvali svaje kryŭdy, jakija nakapilisia. Sp. Pralaskoŭski nas uvažliva vysłuchaŭ. Pa svaim dośviedzie kantaktaŭ z čynoŭnikami viedaju, što siarod ich jość absalutna nieadekvatnyja, nieprabivalnyja dla lohiki ludzi. Hety čałaviek nie taki, jon adekvatny, moža, heta i drenna.
«NN: Vy majecie na ŭvazie, što lepš by jon nia byŭ takim razumnym?
ŁV: Hetaha ja nie kamentuju.
«NN»: Vam niešta prapanoŭvali?
ŁV: Byŭ dyjaloh, z boku muzykaŭ dosyć emacyjny. Chamienka trymaŭ vialikuju pramovu, musić, zahadzia padrychtavanuju. Jon ža najbolš paciarpieŭ, pracavaŭ u dziaržaŭnaj ustanovie i straciŭ pracu. Nichto ničoha nikomu nie abiacaŭ, ni z adnaho boku, ni z druhoha. Była parada, jakuju my vysłuchali. Nie było nijakaha handlu. Handal — heta nieprymalna dla tvorcy, i nichto z tych muzykaŭ, što prymali ŭdzieł u sustrečy, na handal nia pojdzie.
Samaje hałoŭnaje, prahučała, što zabarony na kancerty — heta dzika, i takoha nie pavinna być i nia budzie. Kali sapraŭdy tak, to mahčymaść volna davać kancerty na praciahu hodu, dvuch — dla nas sapraŭdny praryŭ. A toje, što nas nie puskali na tele- i radyjokanały — heta, kali ščyra, nia vielmi mianie i abychodziła. Heta sprava samich kanałaŭ. Mianie, skažam, uzrovień Biełaruskaha telebačańnia nie zadavalniaje, i tut treba jašče dobra padumać, ci varta pahadžacca, kab tvaja pieśnia hučała pobač ź niejkaj adyjoznaj pieradačaj. Heta moža drenna adbicca na reputacyi.
«NN»: Ale heta dało b mahčymaść dajści da bolšaj kolkaści słuchačoŭ, a vysnovy nakont jakaści toj ci inšaj pieradačy jany i tak robiać. Dyk pa vynikach razmovy možna skazać, što chutka vašyja hałasy buduć hučać pa radyjo i telebačańni?
ŁV: Havaryć pra heta rana.
«NN»: Ci zachodziła havorka pra vaš udzieł u pieradačach «Biełsatu»?
ŁV: Nie, ni słovam, chacia, ščyra kažučy, ja čakaŭ hetaha. Ale ŭ hetym vypadku razmova stała b vielmi ciažkaj, i dla mianie prykmieta adekvatnaści jakraz u tym, što hetaj temy nie zakranali. Nia viedaju, jak jany buduć reahavać na naš udzieł u «Biełsacie», dumaju, što nijak.
«NN»: U vas skłałasia ŭražańnie, što niešta mianiajecca ŭ staŭleńni dziaržavy da alternatyŭnaj muzyki?
ŁV: Mahčyma, pahladzim.
«NN»: Vam padałosia, što heta vynik niejkaj źmieny ŭ ahulnaj sytuacyi?
ŁV: Mnie ciažka mierkavać, ja nie ekspert.
«NN»: Značyć, vy budziecie praciahvać śpiavać svaje niepadcenzurnyja pieśni, rabić toje, što rabili?
ŁV: Słuchajcie, ja užo stały, składzieny čałaviek, jaki zajmajecca svajoj spravaj nia pieršy hod i navat nia pieršaje dziesiacihodździe. Śmiešna było b, kali b ja raptam admianiŭsia i pierakinuŭsia na niešta inšaje. Ź ciaham času čałaviek mianiajecca, ale nie ad taho, što idzie na pryjom da Pralaskoŭskaha.
«NN»: Nie kryŭdujcie! Prosta ahučvaju pytańnie, jakoje zadajuć vašyja słuchačy, jakija vas vielmi lubiać... Nu, a jak jano tam, usiaredzinie Administracyi prezydenta?
ŁV: Padobna, jak zachodziš u ambasadu. Metałašukač na ŭvachodzie... A ŭsiaredzinie — by ŭ niejkim vykankamie. Dyvanovyja darožki, kvietki ŭ vazonach.
«NN»: Učora i siońnia u vas kancerty. Dzie? Što ŭ bližejšych planach?
ŁV: Učora heta była štohadovaja tradycyjnaja viečaryna brovaru «Siabar», siońnia — vystup u klubie «Hrafici». Vialikich kancertaŭ na Radzimie bližčym časam nie planujecca. A 10 śniežnia N.R.M. vystupić u Varšavie.