Jość spektakli, na jakija chodziać nia dziela režyserskich vynachodztvaŭ, nia dziela taho, što heta modnaja pjesa modnaha dramaturha. Chodziać na aktora.

18 lutaha na małoj scenie Kupałaŭskaha davali «Biełaruś u fantastyčnych apaviadańniach» — pavodle «Šlachcica Zavalni» Jana Barščeŭskaha. Piaćdziasiat chvilin na scenie byŭ narodny artyst Hienadź Aŭsiańnikaŭ. I chacia paet śćviardžaŭ, što «licom k licu lica nie uvidať: bolšoje viditsia na rasstojanii», mienavita na małoj scenie, dzie niama mahčymaści schavacca za dekaracyju, zatulicca ŭ ciani partneraŭ — niama mahčymaści sfalšavać, adnym słovam — mienavita tut i razumieješ uzrovień aktorskaj ihry.

Nievysokaha rostu stały biełaruski sielanin (nia šlachcica, a sielanina hraje Aŭsiańnikaŭ) raskazvaje try historyi?kazki — pra dabro, što musić pieramahčy zło, i zło, jakoje nie zaŭždy, na žal, atrymlivajecca pieramahčy. Hołas Ivana Kirčuka, što śpiavaje praciahłyja i navat krychu žałasnyja pieśni, supravadžaje jaho, zapaŭniajučy pustuju scenu, dzie ničoha niama — akramia niekalkich miachoŭ ziernia, zapalenych śviečak, mužyckaj śvitki pad nahami — i apaviadalnika.

Voś jon staić pierad nami, śsivieły čałaviek, što bačyŭ žyćcio. Jon ščyra lubić svaich hierojaŭ. Usich. I palaŭničaha Siamiona, što tak biazhłuzda addaŭsia niačystaj sile za mahčymaść prychodzić z palavańnia ź jahdtašam, poŭnym dzičyny. I pana Skamarochu, što adkryŭ, padparadkavaŭšysia svajoj nieŭtajmavanaj prazie zołata, šlach u hety śviet złoj čaraŭnicy ŭ vobrazie Biełaj Saroki. I parubka Andreja, jaki, dziakujučy svajoj dabryni, zdaleŭ vialikaha Čaraŭnika.

Jon lubić ich. Kaho treba — škaduje. Aŭsiańnikaŭ hraje takoha ahulnanacyjanalnaha baćku — tolki nia złoha, nie suvoraha, a dobraha, pra jakoha marać chłopčyki?bajstruki ŭ jakim?niebudź Aršanskim, Hancavickim ci navat staličnym Škłoŭskim rajonie. Kali treba paviesialić — i padskočyć, i stančyć, i śpiaje niešta viasiołaje. Maralaŭ nie čytaje — tak tolki, dla pryliku, ssunie brovy i z sumam raskaža čarhovuju kazku, jakoj, imavierna, u hłybokim dziacinstvie — daŭnym?daŭno! — jahony ŭłasny baćka pałochaŭ jaho samoha, ale tak, kab nia strašna było, a tolki pavučalna.

U našym darosłym žyćci tak mała dabryni: ludzi ŭ tralejbusach złyja, asabliva ŭviečary; televizar uklučać nia chočacca; specnaz chapaje chłopčykaŭ intelihientnaha vyhladu, što, nibyta, matam łajucca, i dziaŭčat, što baroniać honar svajoj chvoraj maci i aryštavanaha baćki. A tut, za dva kroki ad toj samaj Płoščy, jakuju rankam jašče atačali aŭtazaki, i ludzi ŭ štackim vyciaśniali ź jaje žurnalistaŭ, što čakali drobnych pradprymalnikaŭ, jakija u bolšaści tak i nie pryjšli, — takaja vyspa ciepłyni, piaščoty, utulnaści.

U hetaj usiopahłynalnaj baćkoŭskaj dabryni sakret aŭsiańnikaŭskaha Apaviadalnika. Ja naahuł nie ŭjaŭlaju, ci zdolny Aŭsiańnikaŭ hrać admoŭnych persanažaŭ, jakoha?niebudź złodzieja ŭ trahiedyi, skažam (nu, u lepšym vypadku, — Palonija ŭ «Hamlecie», takoha sabie kłapatlivaha tatusia, jaki navat špijonić za dačkoj, što pryvabiła prynca, hulajučysia, a nie nasamreč). Ale kali zdolny, to dziakuj jamu za toje, što piaćdziasiat chvilinaŭ hetaha spektaklu na małoj scenie teatru imia Janki Kupały stali časam biaz zła. Pra zło havorać, ale jano — nia strašnaje, źjaŭlajecca, jak u Hiote ŭ «Faŭście», u vyhladzie čornaha sabaki. Ale stary tak i nie vymaŭlaje zapavietnych słovaŭ, što dazvolili b djabłu vyjści na śviet Božy, a tamu sabaka tak i sčeźnie, raspuścicca ŭ nastupnaj fantastyčnaj historyi, jakuju nanizvaje — adnu za druhoj — na niejkuju tonkuju, ale dziŭna tryvałuju nitku, što źviazvaje jaho z zalaj hledačoŭ, hety prosty biełaruski mužyk. Jaki čamuści ličycca aktoram.

Aŭsiańnikaŭ nia hraje. Jon žyvie.

Kali ŭ apošniuju chvilinu vymieranaha dakładna chranometram spektaklu jon niahučna ŭzdychnie, paśla čaho, razdaŭšy hladačkam ź pieršaha šerahu zapalenyja śviečki, pačnie čytać usłych malitvu, jakoj jaho navučyŭ baćka, my ŭžo prosta nie razumiejem, pra čyjho baćku idzie havorka — ci pra baćku aktora Hienadzia Aŭsiańnikava, ci pra baćku Apaviadalnika prydumanych kaliści Janam Barščeŭskim historyj. Heta niavažna. Prosta kali b nas nie pazbavili vybaru, to tolki baćku, zdolnaha TAK malicca — za ŭsich! — my by i vybrali.

Ciapier — takoha b vybrali…

A TADY? Tady, kali była realnaja mahčymaść, — čamu nie takoha vybrali?

Moža być, tamu što takoha — nie było? Tamu što ŭsie my tolki marym pra dabryniu, ale sami da dabryni nie imkniemsia i dabryni nia vučymsia.

…Apošniaja z historyj, raskazanych u hety viečar Aŭsiańnikavym, — specyjalna dla ŭsich nas.

Zły Čaraŭnik adharadziŭ svaju krainu ad usiaho astatniaha, jak by my siońnia skazali, cyvilizavanaha śvietu. Tolki nia jon sam aharodžu hetuju ŭzvodziŭ. Lokai jamu dobraachvotna dapamahli. I kali adčuli jany siłu dabryni, to adviarnulisia ad svajho Čaraŭnika — i ŭpała ściana, i skončyłasia zło, i ptuški pačali śpiavać u toj začaravanaj i nie padobnaj da inšych krainie.

I ci tamu, što raskazvaje hetuju kazku stary čałaviek, što dobra viedaje žyćcio, ci tamu, što i tut jon nikoha nie śpiašajecca asudzić, rasstralać, aryštavać, pryzvać da adkazu, — vieryš! Vieryš čamuści, što voś hetym razam zło abaviazkova zaznaje parazy.

Ale ludziam chočacca vieryć u dobraje. Asabliva ŭ teatry.

…A artyst Hienadź Aŭsiańnikaŭ vyjšaŭ na pakłon. Jahonyja vočy śvietła bliščeli, i byŭ bačny ŭzmakreły łob: praca jość praca, ničoha nie parobiš. I dziaŭčynka z treciaha (?) vyniesła jamu bukiet kvietak.

I heta było spraviadliva.

Alaksandar Fiaduta, hladač

***

U sakaviku monaspektakl «Biełaruś u fantastyčnych apaviadańniach» budzie pakazany 19 sakavika, darečy, u druhuju hadavinu prezydenckich vybaraŭ - 2006.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0