Na pačatak festu ŭ Narviliškach źbirałasia ludzi i chmary. I jak tolki pieršyja paciahnułasia sustreć N.R.M., dyk druhija adrazu vyvalili na ich tony vady . Kožny kancert N.R.M. — jak referendum. Z Narvilišak piša Siamion Čubkin.

To Be2gether or not to be

Na pačatak festu ŭ Narviliškach źbirałasia ludzi i chmary. I jak tolki pieršyja paciahnułasia sustreć N.R.M., dyk druhija adrazu vyvalili na ich tony vady . Kožny kancert N.R.M. — jak referendum. Adkrytaje paćviardžeńnie ŭsienarodnaj lubovi. Ludzi śpiarša tulilisia pad parasonami, ale ŭčuŭšy ad svaich ulubioncaŭ pra złamysnyja namiery varožaha hadziučnika, adhuknulisia: usie niejak tak adnačasova plunuli, adprečyli parasony i z kamsamolckim impetam stali miasić hraziuku i vadzić karahody pad da nieprystojnaści ašalełaj zalevaj. Pad dyryžavańnie muzykaŭ śpiavali choram «Try čarapachi» i «Pieśni pra kachańnie». Ale, miarkujučy pa tym, jak natoŭp suładna harłaŭ napamiać usie pieśni i załožna adbivaŭ takt pa razhražanaj hlebie, hurt moh i nia hrać zusim. Ujaŭlajecie: na scenie čaćviorka N.R.M., nieruchomaja, zaŭziata maŭčyć jak junak na daprosie, a my ŭsie navokał ačmurełyja ad asałody, fanaciejem da źniamohi i rubimsia pad ich pieśni, jakija sami i śpiavajem.

Adviačorkam vystupili izrailcy, z što ni na jość čysta biełaruskim nazovam — Infected mashrooms, «Zaražanyja hrybočki», čyj hitaryst z koskaj i załatoj zavušnicaj nahadaŭ salista «Status‑Kvo», takoha sabie, u sučasnym pryelektronienym farmacie. Publika vyła ad zachapleńnia. I tamu ci dziva, što paśla vystupu ŭ vahončyku, što stajaŭ za 10 metraŭ ad biełaruskaj miažy, hałoŭny «hrybnik», salist Amit Duŭdevani, natchniony kancertam i blizkaściu radzimy čarnobylskich mushroomaŭ, schiliŭ svaju bliskučuju jak biljardny šar hałavu i staranna kremzaŭ jakiś novy tekst.

Apošni vystupoviec, brytaniec Tryki, uvieś kancert napružana matlaŭ hałavoj z karcieńkimi rastami i pad śpievy svajoj seksualnaj partnerki pa duecie, čas ad času navat vykrykvaŭ asobnyja słovy. Zdavałasia, paśla katarsisu, jaki prynieśli słuchačam eneremščyki i infekcyjniki, paśla biasoŭskich skokaŭ u hrazi i ničym nie prychavanaha kaŭbašańnia, ździvić, a tym bolš zapalić publiku było niemahčyma. Čorta my ŭhadali! Niaśpiešna‑nadryŭny rełaksejšen Tryki taksama prypaŭ da dušy.

Seks, rakenroł i pralnaja mašyna

Pałatkavy lahier uražvaŭ: biaźmiežnaje pole, ad kraju da kraju zabitaje namiotami i mašynami. A jašče bolš uražvaŭ ścipły taki litoŭski servis. Vializny nadzimany paviljon z pralnymi i sušylnymi mašynami dla žycharoŭ lahieru (i heta pasiarod hołaha paletka!). A taksama pierasoŭnyja kabinki z dušami i ciopłaj vadoj. Respektas.

Naahuł, na feście možna było nie čaplacca za rok‑zorak — paviesialicca alternatyŭnieńka. Na maleńkaj scency patančyć fakstrot. Skoknuć ź vielasypednych tramplinaŭ i pavalicca ŭ siena z paralonam. Pasłuchać kvartet skrypak, jaki vycylinhvaje bitłoŭskija hity. U kryšnaickim paviljonie palažać na indyjskim kilimie, i, stomiljontysiač razoŭ pačuŭšy paŭtorak «chare kryšna», pakaštavać vielmi‑vielmi karysnaje i vielmi‑vielmi niemiasnoje niešta‑niejkaje. A ŭ budanie nasuprać užo zusim pa‑našamu hłynuć piŭka i źjeści «blinas», u prastanorodździ — «dranik». Na ranicu na łužku razam ź niekalkimi tysiačami inšych hledačoŭ, pastajanna pytajučy, jaki lik (bo ni čorta ž nie zrazumieła), pazaŭzieć za litoŭskuju baskietbolnuju zbornuju.

Narviliškes‑Narviliški

Miaža tut paŭsiudna. Les za aharodžaj namiotavaha lahieru — biełaruski, a začaravanaje draŭlanym kaściołam i starymi viaskovymi mohiłkami, voka niečakana naporvajecca na kupu litoŭskich pamiežnikaŭ pry poŭnym paradzie: z aŭtamatami, matacykłam i sabakam. Miaža ŭ samich Narviliškach. Pamiž pakaleńniami. Maładziejšyja pradavački ŭ kramie achvotniej havorać pa‑litoŭsku, ale kabieta, ašalełaja ad pytańniaŭ staličnych litoŭcaŭ pieraryvaje ich nieŭmiručym: «Kažycie pa‑čałaviečasku!». Ziemlakam radaja. Tak, jana biełaruska, ale žyvie, jak bačacie, tut. Dzieci ŭ Ašmianach. Ciapier pryjaždžajuć redka, bo treba jechać za vizaj u Hrodna. Nie, na kancert, na hetyja «čartoŭskija p…plaski», nie chadziła. Niama tam čaho rabić. «Voś pahladzicie na samich siabie, — kaža, chitravata ŭśmichajučysia, — pryjechali ludźmi, a viartajuciesia zadryponcami, raschamiačylisia na tym kancercie».

Bačyli noč, hulali ŭsiu noč

Na druhi dzień Boh stvaryŭ Zdob si Zdub. U cyhanskich kapialušach i prybłatnionych kiepkach, skuraj urosłyja ŭ imidž naskich chłopcaŭ, małdavanie, užo pačynajučy ź pieršych akordaŭ, dali nie aby‑iakoha fajeru. Publika, jakaja i tak nie nadta vyłučałasia samavitaściu, dyk zusim pieratvaryłasia ŭ sucelnaje cyhanskaje viasielle. I cojeŭskija słovy «Vidieli noč, hulali vsiu noč» ŭ zdob‑šyz‑dubovaj apracoŭcy nieślisia nad usim festam biesšabašnym himnam hetym zapojnym hulkam.

«Jechali ŭ Narviliški, a trapili ŭ piekła», — skazaŭ paśla svajho vystupu Jan Maŭzer. Sapraŭdy, na vystup pakaraciełaha ciapier da «Maŭzera» «Tavaryša Maŭzera» pryjšli tolki samyja‑samyja. U dźvie hadziny dnia sonca piakło navat u cieniu. Navat samyja stojkija feny padčas vystupu valilisia palažać na traŭcy, kab na astatnim duchu uźniacca i paskać mlavaha droździka la sceny. Niejmavierny piakołak padčas vystupu Mauzera razam z učarašniaj zalevaj mienavita na kancercie N.R.M. nahaniała dumki pra biednaha biełaruskaha Ivańku, u jakoha navat u adnym miescy — kamieńni. A sami chłopcy vykłalisia napoŭnicu, nie dazvalajučy sabie źjaždžać na «miedlaki».

Druhi dzień skončyŭsia doŭhačakanymi elektronščykami vialikim kancertam dyskatečnaha Groove Armade z łazernym šoŭ. Nadvorje było jak nikoli spryjalnym: ciepłynia, jasnaść (o, biednyja, biednyja my Ivańki!). A potym nočču, u maleńkich šatrach, raskidanych pa terytoryi festu, publiku čakali raźvitalnyja tancy na stałach i son pad stałom.

Voj, praŭda, raschamiačylisia my tut z vami, litoŭcy, a treba dadomu‑dachaty, akrakadzilivacca nazad. Byvajcie, Narviliški! Byvaj, Litva! We are together!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?