Jany paznajomilisia ŭ internecie:
jana zapadała na Po j Ferlinhieci,
lubiła karotkija stryžki j spahieci —
i jon pavioŭsia na hety miks.
Ich lohki flirt pieraros u niešta,
što apisaŭ jašče Bajran i rešta.
Ni na kaho nie zvažali j kaniečnie ž
kłali na toje što budzie paśla.
Žyćcio pralatała daŭhim limuzynam
pa trasie ich losaŭ, čornym benzynam
pałała kachańnie ŭ dušy, što biaz spynu
imčała za pryvidny niebakraj.
Niaraz uciakali z baćkoŭskaje kletki
pakul ich školnyja adnaletki
stvarali iluziju ščaścia dy zredku
hladzieli zajzdrośliva ŭ ichny bok.

Jany byli paraj, haračaju paraj
u paravozie adčaju, dzie mary —
najlepšaje paliva j śviet va ŭhary
łabaje imkliva-šalony bit.
Adzin adnaho vyvučali jak kartu
na hieahrafii, kaardynaty
važniejšych miaścinaŭ šukajučy ŭparta
kali ŭ adpačynak źjaždžali baćki.

Byli byccam muzyka «Radyjochedu».
Ŭbirali ŭ siabie admysłovyja viedy,
u Bili Beroŭza i Kastanedy
spraŭdžajučy svoj syntetyčny raj.
Da ranku siadzieli na uskrainach dachaŭ
ličyli, by pacierki, ŭłasnyja strachi,
i viecier prynosiŭ niaisnyja pachi
z krainaŭ jakich nie było i niama.

I voś adnojčy pryjšła paštoŭka
ad siabra z Rymu, pisaŭ: «Siabroŭka,
ad sumu dochnu! Źbiraj tusoŭku
i aŭtaspynam kiruj siudy!»
Vandroŭka vyjšła sucelnym trypam:
ich padabrała siamiejka chipi.
Pranieślisia ź imi pa ŭsioj Eŭropie
drejfujučy sa skvotu ŭ skvot.

Čužyja krainy — sucelny łas-vehas:
tam hraješ va-bank, zakładajučy epas
ułasnych afior i dzivactvaŭ, kab chieras
žyćcia nie zrabiŭsia vadoj.
Spačatku išło ŭsio niby pa scenary:
abčyściŭšy kasu va ŭrocłaŭskim bary
rvanuli ŭ nutro kantynentu, dzie ŭ stara-
imperskaj stalicy ŭziali Hrand Pałas.

A potym byli skandynaŭskija fjordy.
Kupiŭšy pad Osła stareńkaha «Forda»
ŭ rybarskaj pravincyi niekalki sodniaŭ
žyli jak nikoli jašče nie žyli.
Im sonca bliščeła chałodnaju rybaj.
Ŭźbiarežžam chadzili anioły — ich nimby
śviacilisia ŭ miakkim sutońni niby
małyja ruchomyja majaki.

Jany tolki ŭ Rymie ŭvajšli ŭ fazu
napraŭdu dzikaha transu j džazu —
ich siabra adkinuŭsia ad pieradozu
i ŭsie nakłalisia chto jak moh.
Nonstop užyvali tabletki j traŭku,
štodnia raspadajučysia na kavałki,
zabiŭšy na nočy, na dni i na ranki,
bo smutak chvalami biŭ cieraz kraj.

Kali nie trymaje nie śviecie ničoha,
ty dziorzka hulaješ u djabła i boha.
Jany razumieli što kajf nienadoŭha,
dy chutkaja lepš za pavolnuju śmierć.
Uzychod raskryvaŭ svoj čyrvony viejer
kali na sustrečnaj ŭlacieli ŭ trejler.
Napeŭna i ichni niabiesny Hiejmier
stamiŭsia ad hetaj hulni.

* * *

Štodzionna ŭ rubrycy «Litaratura» na sajcie NN — novyja tvory i minijatury. Čytajcie dla serca, čytajcie dla rozumu, čytajcie dla movy.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0