Piša Anatol Sidarevič.

 Fota Anatola Kleščuka.

Fota Anatola Kleščuka.

Hetyja natatki sparadziŭ tekst Alesia Pileckaha «Pieršyja bomby na Biełaruś upali ŭ 1939-m» («Naša Niva» za 26 žniŭnia).

...U 1961—1964 hh. ja žyŭ u vioscy Tamašoŭka Bresckaha rajona. Heta na sutyku Biełarusi, Polščy i Ukrainy. Čyhunačnaja stancyja ŭ Tamašoŭcy i dasiul nazyvajecca Uładavaj, bo na zachodnim bierazie Buha ŭzvyšajecca paviatovy haradok Uładava. Za 7 kiłamietraŭ na zachad ad Uładavy majecca vioska Karaloŭka (na polski ład Karaluŭka), adkul rodam maja dziadzina Marusia.

U 1970-ch ja nastaŭničaŭ niedaloka ad Tamašoŭki — u vioscy Radziež Małaryckaha rajona.

Viedajučy niamieckuju pavodle savieckich padručnikaŭ, u tym kutku Biełarusi ja daznaŭsia, što ŭ niemcaŭ čaściej, čym padručnikavaje das Konfekt, užyvajecca kalka z francuzskaje — das Bonbon. Mienavita bonbon'ami častavali sałdaty Viermachta małych palešukoŭ u vieraśni 1939 hoda. Bo i Tamašoŭka, i Damačava, i Radziež, i Małaryta na 17 vieraśnia byli ŭžo pad niemcami.

Šaścitomnaja «Historyja Biełarusi» pra heta ścipła maŭčyć. Liniju frontu pa stanie na 17 vieraśnia jana pravodzićpraz polskija i ŭkrainskija Radzyń, Lublin, Krasnastaŭ, Zamoście, Tamašaŭ, Haradok (nie błytać z padlašskim, dzie pravodzicca «Basovišča»!), Drahobyč. Dzie toj Lublin, Krasnastaŭ, dzie toj Haradok i Drahobyč!

Takija historyi pišucca. Inšyja historyi pomniacca.

Tamašoŭskija i kamaroŭskija dziadźki, apaviadajučy pra niemcaŭ 1939 hoda, nie mahli zrazumieć, čamu niemcy adstupili pierad rasijcami i, nie supraciŭlajučysia, pajšli za Buh. A na tym bierazie Buha, u Karaloŭcy, baćka ciotki Marusi, stary carski sałdat, rascaniŭ hetaje «adstupleńnie» jak prajavu siły i mocy balšavikoŭ.

...U čas Vieraśniovaj kampanii polskija patryjoty zabili ŭ vakolicach Tamašoŭki niekalki niamieckich sałdataŭ. Ich pachavali na sałdackich niamieckich mohiłkach u Tamašoŭcy. (Mohiłki hetyja z mnostvam mahiłaŭ, ź ilvom na ŭsiečanaj čatyrochkutnaj piramidzie byli zakładzienyja paśla bitvy pad Uładavaju ŭ žniŭni 1915 hoda.) U 1940 hodzie žychary Tamašoŭki stali śviedkami taho, jak Viermacht kłapaciŭsia pra svaich sałdataŭ. Z taho boku Buha pryjšli mašyny z łafietami. Damaviny z ekshumavanymi ciełami žaŭnieraŭ pastavili na łafiety i ŭračysta, z addańniem voinskaj pašany, pavieźli za Buh. Čeść žyvym i miortvym niamieckim sałdatam addavali i čyrvonyja: armiejcy, enkavedzisty, pamiežniki.

Tamašoŭskija «palityki» (a siarod ich pieravažali ludzi Majsiejevaha vyznańnia), jakija bačyli polskich, niamieckich i savieckich vajskoŭcaŭ dy mahli supastavić ich vonkavy vyhlad, zrabili słušnuju vysnovu:

— Jak bude nova vojna, nimeć dałeko požene bolševikoŭ.

Vyznaŭcy Tory nie zdahadvalisia, jaki los ich čakaje. A z Tamašoŭki, z daliny Buha, dobra vidać kaścielnuju viežu ŭ Sabibory. U tym samym Sabibory, dzie byŭ łahier śmierci. Zrešty, tamašoŭskija judei lahuć u čystym poli. Ich mahiłu vidać z daroh Brest—Uładava i Uładava—Kobryń, što schodziacca-razychodziacca za vioskaj.

...Niamieckija sałdaty ničoha nie viedali pra toje, kali pačniecca vajna. Jedučy praz Karaloŭku, dzie žyła maja dziadzina Marusia, jany pytalisia ŭ sialan:

— Do Buga daleko?

I ździŭlalisia, pačuŭšy, što siem kiłamietraŭ.

Stary ž mikałajeŭski sałdat zaniepakoiŭsia. «Ditky, — kazaŭ jon, — bude vujna. Treba robyty blindaž, bo bolševik požene nimcia, bude strylaty, bombyty...»

Blindaž byŭ zrobleny ŭ haro¬dzie. I kali ŭranku 22 červienia palacieli niamieckija samaloty, kali tam, kala Uładavy, zaraŭli harmaty, kali niamieckaja armada pasunułasia na ŭschod, siamja ciotki Marusi schavałasia ŭ blindažy. Dy niadoŭha tam prabyła, bo chutka stała davoli cicha, chiba što mašyny išli na ŭschod dy z uschodu viartalisia samaloty.

Samaloty bambili savieckija tanki, što raźmiaščalisia za stancyjaj Uładava, bližej da Orchava, la sanatorna-lasnoj škoły. Na pačatku 1960-ch u tym lasku, što prykryvaŭ zastaŭskaje strelbišča, možna jašče było ŭbačyć akopy — pahłybleńni, u jakich stajali «hroznyja mašyny»... Nivodnaja ź ich nie syšła ź miesca. I z dota, ź jakoha vydatna prahladvalisia dalina Buha i daroha z Uładavy na Tamašoŭku, nie było nijakaj karyści. Hety dot, musić, i zaraz kožny ŭbačyć na Łysaj hary, kali iści na Stanisłavoŭku (dakładniej, da byłoj Stanisłavoŭki).

Nie było nijakaj karyści i z aeradroma ŭ Bahusłaŭcy za šasnaccać viorst ad miažy, na budaŭnictva jakoha zhaniali moładź z Ra¬dzieža i vakolic.

...Kali ja žyŭ u Tamašoŭcy i słuchaŭ tamtejšyja historyi (stories), piśmieńnik Janka Bryl naviedaŭ Sabibor. My, zdajecca, byli ŭžo znajomyja. Zavočna. Listoŭna.

Škaduju, nie papytaŭsia ŭ Ivana Antonaviča, ci byvaŭ jon u Sabibory da vajny. Słužbu stralec Jan Bryl pačynaŭ u Chołmie (Chełmie, kali na polski ład), a daroha da Chołma viała praz Brest i Uładavu. Hetaja daroha i ciapier paznačanaja na mapie.

Pierad vajnoju Polšča stvarała svaju marskuju piachotu, i rosłaha («paŭtara Ivana») — ź siamihadovaj škołaj i himnazičnym «kalidoram» za plačyma — stralca Jana Bryla pierakinuli na Uźbiarežža. Ciapier jon mieŭ inšy tytuł — szeregowy piechoty morskiej.

U žniŭni 1939-ha marskija piechacincy pasialilisia ŭ asabniakach, što stajali ŭ vakolicach Hdyni. U pavietry pachła poracham, i haspadary prymorskich siadzibaŭ nie advažvalisia jechać z Varšavy i Łodzi, kab bavić vakacyi dy ŭrlopy la mora, i tamu musili achviaravać svajo dabro dla patrebaŭ vojska. U manahrafii Jurasia Hryboŭskaha, jaki padpisaŭsia Jerzym Grzybowskim, pra biełarusaŭ u polskim vojsku jość, zdajecca, zdymak troch žaŭnieraŭ, jakija siadziać na tym piasčanym uźbiarežžy. Na zdymku i Janka Bryl. Piśmieńnik, žartujučy, kamientavaŭ hety zdymak: «Tut kurvaŭ nie chapaje». Bo, nie dačakaŭšysia varšaŭskich dy łodzinskich nasielnikaŭ tych prymorskich asabniakoŭ, larvy prystavali da žaŭnieraŭ. I da hetych troch na zdymku — taksama. I byli ŭ toj čas, jak rabiŭsia zdymak, niepadalok ad ich.

Kali pačałasia vajna, znakamity liniejny karabiel «Šleźvih-Halštejn» abstrelvaŭ nie tolki Vesterplate (toj paŭvostraŭ, jaki znachodzicca ŭ miežach ciapierašniaha Hdańska), ale i sopackaje, i hdynskaje ŭźbiarežža taksama. Praz hady šarahoviec marskoj piachoty Janka Bryl stanie hanarovym hramadzianinam Hdyni. Adnaho razu ŭ razmovie jon skaža, što voś niechta niaŭvažliva słuchaŭ jaho, pierabłytaŭ Hdyniu z Hdańskam i zrabiŭ jaho abaroncam Vesterplate. Ciapier hetaja pamyłka kačuje z vydańnia ŭ vydańnie i navat u Biełaruskuju encykłapiedyju trapiła.

Uspaminajučy 1 vieraśnia 1939-ha, jon skaža mnie, jakoje ŭražańnie na jaho zrabiŭ raskviečany Hdańsk (tady jašče Danzig). Usie, chto moh bačyć, dzivavalisia, jak u toj ranak rasčyrvanieŭsia ad ściahoŭ hety niamiecki ankłaŭ. Nie ŭsie žaŭniery tady viedali, što ŭ nacystaŭ taksama čyrvonyja ściahi...

— Na vajnie da ŭsiaho zvykaješ...

I piśmieńnik kazaŭ pra toje, pra što (ci nie z estetyčnych mierkavańniaŭ) jon nie pisaŭ u mastackich tvorach i što, mažliva, pračytajem u jaho zapisach. Jak, naprykład, jany, zhaładałyja marskija piechacincy, jaduć ź blašanak, a pobač lažyć trup žaŭniera, ź jakoha vyvalilisia kiški, i hetyja kiški chłemtaje padśvinak...

Adznačaŭ jon i narastańnie štučnaha patryjatyzmu ŭ polskaj litaratury pra Abarončuju vajnu:

— Čym dalej, tym usio mienš sustrakaješ u hetych pracach słova «dezercja». Chutka pra jaje zusim nie budzie ni słova.

Biełarusam i ŭkraincam, asabliva tym, što vajavali na zachadzie i poŭ¬načy Polščy, nie było kudy ŭciakać. Zastavałasia abo śmierć, abo pałon. Bałazie, u Polskaj Respublicy nie dziejničała praviła «pamry, ale nie zdavajsia».

Piśmieńnik dziakavaŭ losu, što jamu pašenciła z pałonam. I za toje dziakavaŭ, što nie ŭdałosia ŭciačy pieršy raz — u 1940-m. Chto viedaje, ci nie apynuŭsia b były polski marski piechaciniec Janka Bryl u adnoj kałonie z byłym polskim žaŭnieram Barysam Rahulem, jaki ŭciok ź niamieckaha pałonu i jakoha ŭ červieńskija dni 1941-ha ŭ doŭhaj — na niekalki kiłamietraŭ — kałonie viali ź minskaje turmy pa Mahiloŭskaj šašy. Nahadaju, što ŭ toj kałonie byli Zelik Aksielrod, Ryhor Biarozkin, Masiej Siadnioŭ, Mikoła Celeš...

Janku Brylu ŭdałosia ŭciačy pad kaniec 1941-ha. Užo vypaŭ śnieh, i zahorskija mužčyny i dzieciuki na saniach jechali ŭ bok Nalibockaje puščy. Na pieršych saniach siadzieŭ Mikałaj Bryl. «Kola!» — huknuŭ Janka Bryl...

Tak jon viarnuŭsia na Radzimu. A praz kolki dzion jon pajšoŭ praviedać svaju siastru Hannu, što žyła ŭ Pałužžy pad Kareličami. Hańnina chata stajała na pahorku, i, kali jon padyšoŭ da jaje, pačuŭ mužčynski hołas:

— Vania idiot!

Što da chaty padychodzić mienavita Vania, a nie chto inšy, pa fotazdymkach, jakija zachoŭvalisia ŭ Hanny, vyznačyŭ saviecki akruženiec Michaił Ipataŭ. Los rasparadziŭsia tak, što jon, napałavinu rusak, napałavinu kirhiz, staŭ baćkam biełaruskaj piśmieńnicy Volhi Ipatavaj. A heta jašče adna nienapisanaja story.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?