Jość krainy, nad jakimi niby navis praklon. Siarod takich — Haici. Piša Vital Taras.

Ziemlatrusy niasuć śmierć i razbureńni va ŭsich častkach śvietu, u raźvitych krainach i biednych, pry demakratyi ci dyktatury. Ale zdajecca, što nad Haici — adnym z samych pryhožych astravoŭ u Karybskim basiejnie i adnoj z samych žabrackich dziaržavaŭ, navis praklon.

U vyniku ziemlatrusu, što zdaryŭsia pobač sa stalicaj — Port‑O‑Prensam ź jaho dvuchmiljonnym nasielnictvam — zahinuli tysiačy ludziej, paciarpieli dziasiatki tysiač.

Pačuŭšy paviedamleńnie pra katastrofu, ja ŭspomniŭ dakumientalny film «100 niabožčykaŭ u maim hruzaviku», jaki daviałosia bačyć letaś na katalickim fiestyvali chryścijanskaha kino «Mahnifikat» u Hłybokim. Film irłandskaha režysiora Džyma Fiei, raspaviadaje pra dźviuch irłandskich manašak, jakija sprabujuć ratavać žyćci haicianskich dziaciej (bolšaja pałova ich na Haici nie dažyvaje da piacihadovaha ŭzrostu, a miedyčnaja dapamoha pa‑za miežami stalicy šmat dzie zamianiajecca abradami vudu) i adnaho amierykanskaha śviatara.

U 2008 hodzie ŭ vyniku trapičnych zalevaŭ na Haici zahinuli sotni ludziej. U 2004-m katastrafičnaja pavodka zabrała žyćci zvyš 3 tysiačaŭ čałaviek. Morhi na Haici paśla pavodak byli pierapoŭnieny trupami — bolšaść pamiorłych nie było navat u čym chavać. U filmie my bačym, jak u adnym z morhaŭ u vialikija truny z kardonu kładuć pa 10‑15 trupaŭ dziaciej, i śviatar advozić ich na svaim pikapie, kab pachavać u brackaj mahile. Ich chavajuć pad muzyku Vierdzi ŭ vykanańni samadziejnaha arkiestru…

Heta ŭsiaho tolki ilustracyja taho piekła, u jakim vymušany žyć miljony haician (dachod na dušu nasielnictva — 1300 dalaraŭ u hod — adzin z samych nizkich u śviecie).

Jość niejkaja złaja ironija ŭ tym, što Respublika Haici, jakaja była abvieščana ŭ 1804 u vyniku paŭstańnia afrykanskich raboŭ, dahetul nie moža vybracca z žabractva.

Pra Haici my viedajem u asnoŭnym z ramana Hrema Hryna «Kamiedyjanty», dzie apisvajecca žyćcio pry dyktatury Taty Doka (Fransua Dziuvalje). Z hetaha ramana my viedajem pra «tanton‑makutaŭ» — dobraachvotnych supracoŭnikaŭ nacyjanalnaj biaśpieki, jakija teraryzujuć nasielnictva, svajho rodu karybski varyjant apryčniny Ivana Žachlivaha. (Paśla vychadu knihi ŭ 1966 Tata Dok, jak i mnohija inšyja dyktatary da i paśla jaho, vystupiŭ u roli litaraturnaha krytyka. Jon zajaviŭ, što kniha Hryna «napisana kiepska, jak tvor piśmieńnika i žurnalista jana nie maje nijakaj kaštoŭnaści»).

Siarod piersanažaŭ «Kamiedyjantaŭ», darečy, jość amierykanskija idealisty — muž i žonka Śmity, abaroncy pravoŭ čałavieka, jakija chočuć adkryć na Haici viehietaryjanski centr.

Daŭno niama Taty Doka, niedzie ŭ Francyi žyvie ŭ vyhnańni jaho syn Bebi Dok. Skinuty ŭ vyniku vajennaha pieravarotu. Na vostravie ciapier demakratyja.

Ale žyćcio tam tak i nie stała bolš ščaślivym.

Toj praklon, jaki navis nad Haici, nasamreč maje całkam materyjalnaje vymiareńnie — heta 1,8 miljarda dalaraŭ źniešniaj pazyki.

Asnoŭnaja krynica pastupleńnia valuty — hrašovyja pieravody ad emihrantaŭ (25% VNP), jakija žyvuć pieravažna ŭ ZŠA. U irłandskim filmie zhadvajecca i taki epizod: haicianskija bandyty vykrali baćku studenta, jaki vučycca ŭ Štatach, i zapatrabavali vykup u sto tysiač dalaraŭ. Kali jamu ŭdałosia canoj nieimaviernych vysiłkaŭ sabrać patrebnuju sumu i zapłacić vykup, złačyncy prysłali jamu kardonku z adrezanaj hałavoj baćki. Dla Haici, dzie ŭzrovień złačynnaści adzin z samych vysokich u śviecie, heta absalutna zvyčajny epizod.

Adna z pryčynaŭ, čamu Zachad nie choča dapamahać uładam Haici, palahaje, siarod inšaha, u tatalnaj tamtejšaj karupcyi,

bandytyźmie, niazdolnaści ŭładaŭ navieści elemientarny paradak. Ale humanitarnaja dapamoha, jakaja pastupaje na vostraŭ ciapier, paśla čarhovaj stychijnaj katstrofy, nie moža słužyć apraŭdańniem taho faktu, što pra los haicianskich dziaciej u śviecie, zakłapočanym hłabalnymi źmienami klimatu i likvidnaściu kaštoŭnych papieraŭ, uspaminajuć tolki tady, kali ŭ telenavinach pakazvajuć uražvalnuju karcinku.

Zrazumieła, pavodziny prezidenta Vieniesueły Čaviesa, jaki ŭ metach palityčnaj samarekłamy adnym ź pieršych zajaviŭ pra dapamohu Haici (jak byccam, u jaho krainie niama prablem) vyhladaje nikolki nie bolš maralnymi.

Aprača samoha filma «100 niabožčykaŭ u maim hruzaviku» mnie zapomnilisia pavodziny adnoj z hościaŭ fiestyvala chryścijanskich filmaŭ — pravasłaŭnaj ihumieńni. Jana niaźmienna vychodziła z zały prahladaŭ kožny raz, jak pačynaŭsia film pra katalickich śviataroŭ, ci zrobleny katalikami. (U prahramie byli i pravasłaŭnyja, i katalickija karciny). Nie stała vyklučeńniem i stužka pra Haici.

U ramanie «Kamiedyjanty» jość epizod, dzie aficer haicianskaj palicyi padymajecca na bort zamiežnaha karabla, kab aryštavać pasažyra‑amierykanca. Kapitan karabla, sprabujučy źbić palicyjanta z pantałyku, zajaŭlaje, što toj nie maje prava hetaha zrabić, bo hałandski karabiel nie jość terytoryjaj Haici. Pas a Haiti?, — razhublena pierapytvaje palicyjant.

My žyviem nie na Haici, zusim u inšym paŭšarji, u inšaj klimatyčnaj zonie, da taho ž — siejśmična biaśpiečnaj. I, padajecca mnie, pavodzim siabie padobna da taho hościa, jakoha nie cikavić čužaja viera, čužoje žyćcio, čužaja miłasernaść. Nas heta nie tyčycca!

I my prosta pieraklučajem kanał.

Vital Taras

***

Pas a Haiti? - Nie na Haici? (franc.;)

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0