Druhi dzień znachodžańnia kniazioŭ Radziviłaŭ u Biełarusi pačaŭsia z ahledzinaŭ najstarejšaha našaha kaścioła ŭ vioscy Iškałdź. Ksiondz Maciej sustreŭ nas jašče na trasie, kab delehacyja nie zabłudziłasia.

— Fienamienalna, što hety kaścioł staić užo amal 600 hadoŭ! — uskliknuła 91‑hadovaja kniahinia Elžbieta Radzivił. — Heta sapraŭdny cud, što jon nie byŭ razburany vojnami ci kamunistami!..

Ksiondz robić nam karotkuju ekskursiju pa kaściole, padčas jakoj apaviadaje, što kaścioł sapraŭdy byŭ uratavany cudam. U 1969 hodzie pryjechali na samazvałach, kab razburyć śviatyniu. Ale adna žančyna ŭziała na ruki małoje dzicia i lehła pad koły: dušy! Načalnik zahadaŭ jechać pa žančynie, ale kiroŭca vyjšaŭ i skazaŭ: «Jak chočaš, jedź sam!» Śviatynia była ŭratavanaja.

Jedziem dalej, u susiedniuju viosku Pałanečka. Heta — adzin z majontkaŭ Radziviłaŭ. Siarod haściej — kniazi Maciej i Mikałaj Radziviły. Kali b nie 1939 hod, vaładarami Pałanečki ciapier byli b jany…

— Kachanaja maja! Jak ža choraša, što ty pryjechała! — źviartajecca da pani Elžbiety miascovaja žycharka. — Ty ž takaja stareńkaja! Žadaju tabie žyć da 100 hadoŭ i jašče bolš! Maje baćki duža dobra zhadvali Radziviłaŭ. Kazali, što kali kniahinia bačyła ŭ kaściole jakoje dzicia ŭ padranaj adziežy, to klikała da pałaca i davała novyja rečy.

Uvohule, pabačyć Radziviłaŭ sabrałasia pałova Pałanečki. I nichto nie zhadvaŭ kniazioŭ drennym słovam. Voś i vier paśla hetaha savieckim bajkam pra «kniazioŭ‑kryvapijcaŭ»…

— Vielmi cikava pabačyć tut ceły pałac, a nie ruinu! — kaža kniahinia. — Ja dumała, što tut budzie stajać adna ścienka… A čamu nie restaŭrujecie? Hrošaj niama?

— Hrošaj niama! — rapartujuć pradstaŭniki miascovaj ułady.

Da kniazioŭ padbiahaje maleńki sabačka i radasna pačynaje matlać chvastočkam.

— Aŭčarka pałanečkaŭskaja! — usmichajecca kniaź Maciej Radzivił.

Dalejšy punkt padarožža — Mir. Pani Elžbieta była tut pierad vajnoj piać ci šeść razoŭ — pryjazdžała z baćkam kniaziem Albrechtam Radziviłam da jahonaha siabra kniazia Michała Śviatapołk‑Mirskaha.

— Hetaja vieža stajała ŭ ruinach, hetaja vieža taksama, hetaj častki ŭvohule nie było, a žyŭ kniaź voś u hetaj viežy… — zdajecca, što tyja pryjezdy kniahinia Radzivił pamiataje jak učora.

— O, dyk heta ž naš hierb!.. — Radziviłam pakazvajuć kaflu z ichnim arłom i hierbam «Truby» z raskopak kala zamka.

— A voś tut zamiest padłohi była trava, — zaŭvažaje pani Elžbieta na pieršym paviersie pałaca.

— Što vy, pavodle našych źviestak, tut była draŭlanaja padłoha! — piarečyć supracoŭnica muzieja.

Kniahinia spyniajecca, vyrazna hladzić na muziejščycu i spakojna pytaje:

— Pani, kolki vam hadoŭ?

— Tryccać adzin!

— A mnie dzievianosta adzin. I vy viedajecie heta z papier, a ja ŭsio jasna pamiataju, bo bačyła na svaje vočy. Dyk słuchajcie i zapisvajcie.

Kniazioŭna zaznačaje, što ŭ zamku mała što zastałasia staroha. Niejkim dziŭnym čynam jana nie zhadvaje ani mahiloŭski lift, ani škłopakiety z mantažnaj pienaj, ani płastykavyja dźviery, ani vannu z hidramasažam…

Kniazioŭ zaprašajuć na kavu‑harbatu i pakazvajuć siamiejny albom Śviatapołk‑Mirskich.

— Heta Michał, heta Alaksandr, heta Bazyl… — pani Elžbieta biez spisaŭ i dakumientaŭ viedaje ŭsich! I znoŭku zdziŭlajecca, što muziejščycy ničoha nie zapisvajuć za joj…

Byŭ i jašče adzin prykry momant u Mirskim zamku, pra jaki niemahčyma maŭčać.

Kali kniazioŭna zapytałasia, dzie tut prybiralnia, vyśvietliłasia, što prybiralnia — heta, faktyčna, dzirka ŭ padłozie
. Možacie ŭjavić, jak heta dla 91‑hadovaj žančyny… I hetak my zbirajemsia sustrakać zamiežnych turystaŭ?!

Ale takaja drabiaza chiba što nie papsavała ahulnaha ŭražańnia. Tym časam, kniahinia kaža, što stamiłasia — i jaje «Miersiedes» kirujecca ŭ Minsk. Astatnija hosci vykazvajuć žadańnie pabyvać u Navahrudku. Bo kožny z ich viedaje, što heta — pieršaja stalica Vialikaha Kniastva Litoŭskaha.

— Navat pa hetaj ruinie možna mierkavać, jaki heta byŭ vieličny i cudoŭny zamak! — zaznačaje kniaź Daminik Radzivił.

Kaścioł vielmi ŭražvaje haściej. I tym, što tut byŭ chryščony Adam Mickievič. I tym, što ŭ 1422 hodzie tut braŭ šlub Jahajła (zachavałasia niepasredna taja kaplica, zaraz uklučanaja ŭ bolš pozni budynak chrama).

Paŭtary hadziny — i my ŭ Minsku. Haściam — heta było zaŭvažna — było pryjemna, što paŭsiul, u kožnym miescy našaj vandroŭki, ich vitali dziasiatki ludziej — jak kiraŭniki, tak i zvyčajnyja ludzi. Chtości trapna zaŭvažyŭ: što i sto hadoŭ tamu było hetak ža. Kali niechta z Radziviłaŭ naviedvaŭ svoj majontak, natoŭpy narodu zbiralisia pahladzieć na kniazia. Čas minaje, Radziviły zastajucca.

Hleb Łabadzienka, Źviazda

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0