Lider biełaruskaj nacyjanalnaj mienšaści ŭ Polščy, viadomy litaratar Sakrat Janovič u lustracyjnaj ankiecie pryznaŭsia, što ŭ 1958—1970 hadach byŭ śviadomym supracoŭnikam Słužby biaśpieki (polskaje KHB).

Janovič naziraŭ za asiarodkam biełaruskaha tydniovika «Niva», a taksama Biełaruskaha hramadzka‑kulturnaha tavarystva ŭ Polščy.

Pavodle słovaŭ samoha Janoviča, usio žyćcio jon namahaŭsia rabić usio mahčymaje, kab SB ad jaho «adčapiłasia». Hałoŭnym zadańniem Janoviča mieła być «dapamoha ŭładam u zachavańni biełaruskaha aśvietnickaha ruchu ad upłyvaŭ varožych siłaŭ».

«Ja naiŭna vieryŭ, što zmahajusia za biełaruskuju spravu. U 1966 hodzie ja zrazumieŭ, pra jakuju «dapamohu» idzie havorka — raspaviadaje litaratar.

Sakrat Janovič śćviardžaje, što nie braŭ hrošaŭ ad specsłužbaŭ, «časam niekalki złotych na harełku».

«Ja nikomu nie zrabiŭ nijakaj škody, ale drenna toje, što ja paddaŭsia» — kaža Sakrat Janovič.

* * *

Ź piśmieńnikam hutaryć karespandent «Našaj Nivy». Sakrat Janovič adznačyŭ, što admaŭlajecca ad usich interviju, ale zrabiŭ vyklučeńnie dla «Našaj Nivy».

«Naša Niva»: Raskažycie, jak adbyvaŭsia praces verboŭki.

Sakrat Janovič: Heta byŭ lipień 1958 hodu. Ja tady pracavaŭ u redakcyi hazety «Niva». Da mianie pryjšli dvoje maładych sympatyčnych ludziej. Jany razmaŭlali pa‑biełarusku. U samoj Biełarusi specsłužby nikoli nie razmaŭlali na rodnaj movie, a ŭ nas razmaŭlali. Paprasili pra sustreču, ja zhadziŭsia. Zdajecca, što my sustrakalisia niedzie ŭ hateli.

«NN»: Čamu Vy tady pahadzilisia na supracoŭnictva?

SIA: Tyja enkavedysty byli tonkimi psycholahami. Jany pačali mianie pierakonvać, što treba abaraniać biełaruskija arhanizacyi, hazety, časopisy ad varožych elementaŭ. Ja padumaŭ, što sapraŭdy raniej takoha ŭ Polščy nikoli nie było, kab było stolki biełaruskich škołaŭ, arhanizacyjaŭ. Biełarusy byli sapraŭdnaj kulturnaj aŭtanomijaj u Polščy. Heta była vidavočnaja zasłuha «narodnaj ułady». I treba było tak rabić, kab hetyja dasiahnieńni nia źniščyli roznyja amerykanska‑anhielskija imperyjalisty, tamu ja zhadziŭsia.

«NN»: Što ŭvachodziła ŭ vašy abaviazki?

SIA: Ja abaviazaŭsia sačyć niekatorymi ludźmi. Najpierš heta tyčyłasia repatryjantaŭ ź Biełarusi i inšych krainaŭ. U maich abaviazkach było toje, kab siarod ich nie akazałasia jakich‑niebudź škodnikaŭ. Byłych palicajaŭ. Ja ŭvachodziŭ da ich u davier, vyśviatlaŭ čaho jany chočuć, pra što dumajuć. Raz‑poraz mnie davali hrošy na harełku. Za čarkaj zaŭsiody lahčej uvajści ŭ kantakt z čałaviekam. Bolš nijakich hrošaj ja nie atrymlivaŭ.

«NN»: Jak časta Vy sustrakalisia Vy rabili dakłady?

SIA: Prykładna raz na miesiac, ale heta nie byli dakłady ŭ prostym sensie hetaha słova. Heta byli zvyčajnyja siabroŭskija razmovy. Kaniečnie, padčas hetych hutarak jany niešta zapisvali. Ja raskazvaŭ im pra byłoha redaktara «Nivy» Jurja Vałkavyckaha, pra piśmieńnika Alesia Barščeŭskaha. Adnak majo sumleńnie pierad imi čystaje, bo ja zaŭsiody havaryŭ pra hetych ludziej tolki stanoŭčaje. Zrazumiejcie, što nie ja adzin sačyŭ za imi, było šmat infarmataraŭ, jakija rabili roznyja dakłady. Ź ich usich i składvałasia niejkaja ahulnaja karcina dla specsłužbaŭ.

«NN»: Ci byli vypadki, kali Vy svajoj dziejnaściu naškodzili kamu‑niebudź?

SIA: Tak. Byŭ adzin vypadak. Pryjechaŭ biełarus z ZŠA, jaki chacieŭ uziać u žonki miascovuju biełarusku. Ja vyśvietliŭ, što jon uciok u Ameryku razam ź niemcami. Jaho naračonuju da siabie vyklikali ŭ słužbu biaśpieki, dzie skazali, što zamuž možaš vychodzić, ale budzieš našym infarmataram u ZŠA. Dziaŭčyna taja spałochałasia i zamuž iści za chłopca admoviłasia. Praŭda, jon usio adno ažaniŭsia ź dziaŭčynaj ź Biełastoku. Siastroj sakratara biełastockaha abkamu. Jany žyvuć i zaraz, majuć dziaciej, unukaŭ, u ich ščaślivy šlub. Tak što i nia viedaju, ci naškodziŭ ja. Bolš takich vypadkaŭ nie było.

«NN»: Čamu ŭrešcie Vy spynili supracoŭnictva?

SIA: U 1966 hodzie ŭ Biełastok pryjaždžała Łarysa Hienijuš, jana začytała stenahramy vystupaŭ na apošnim piśmieńnickim źjeździe Alaksieja Karpiuka i Vasila Bykava. Ja tak praniknuŭsia ichnymi vystupami, što napisaŭ im čysta list, jaki pieradaŭ praz Łarysu Hienijuš. U liście nie było nijakaj kramoły. Praz peŭny čas list nieviadomym čynam trapiŭ u ruki biełastockich specsłužbaŭ, jakija byli vielmi niezadavolenyja hetym. Tady ja ŭpieršyniu zadumaŭsia, ci nasamreč jany dumajuć pra toje ž, što i ja, ci za adny kaštoŭnaści my zmahajemsia. Ja zrazumieŭ, što byŭ naiŭnym 21‑hadovym junakom, jaki vieryŭ, što pracu na karyść biełaruskaj spravy, ale ja pamylaŭsia.

«NN»: Rašeńnie admovicca ad kantaktaŭ sa specsłužbami dałosia lohka?

SIA: Ja prymaŭ jaho niekalki razoŭ. Ale enkavedysty nie chacieli hetaha čuć. Ja pierastavaŭ kantaktavać ź imi, ale jany prychodzili da mianie dadomu, dzie znoŭ pierakonvali. Pryčynaj dla kančatkovaha razryvu staŭsia dakład u słužbu biaśpieki jašče adnaho ichniaha infarmatara‑piśmieńnika Alaksandra Amieljanoviča. Jon napisaŭ, što Sakrat Janovič fašyst, nacyjanalist, ledźvie nie esesaviec. Heta było ŭvosień 1970 hodu, tady i zdaryŭsia kančatkovy razryŭ. Paśla hetaha ja straciŭ pracu žurnalista ŭ hazecie «Niva». Pracavaŭ dvornikam, šmat kim jašče, kab prosta zarabić sabie na kavałak chleba. Mnie było zaŭždy ciažka, jak tady, tak i ciapier.

«NN»: Čamu Vy pryznalisia tolki zaraz?

SIA: Bo nie ličyŭ i nie liču hety fakt vielmi značnym. Adnak, jak vyśvietliłasia, mnohija tak nia ličać. Zdajecca, što brachać na Janoviča stanovicca ŭžo modnym. Brešuć jakraz tyja, chto cichieńka siadzieŭ u tyja časy, tyja, chto nikudy nie vysoŭvaŭsia, našy biełaruskija kałhaśniki. Mnie šmat telefanujuć maje siabry pa «Salidarnaści», zvyčajnyja palaki, vykazvajuć padtrymku. Kažuć, kab ja nie źviartaŭ uvahi na złaśliŭcaŭ. Jany złujucca, bo ich imia ničoha nia značyć, a imia Sakrata Janoviča niešta dy havoryć ludziam. Ź biełarusaŭ patelefanavaŭ tolki Aleh Łatyšonak, bo jon sapraŭdny intelihient.

«NN»: Što Vy adčuvajecie zaraz, kali zrabili hetaje pryznańnie?

SIA: Časam chočacca śmiajacca z usiaho, što adbyvajecca vakoł majoj asoby, a časam — płakać. Najpierš ja ździŭleny, bo nie čakaŭ, što heta tak zakranie ludziej. Paŭžartam ja kažu, što zadavoleny hetaj afioraj. Bo bolej nia budu ličycca dla hetych ludziej niejkim maralnym aŭtarytetam, čałaviekam, jakoha kličuć na roznyja imprezy, seminary, prosiać vyrašyć niejkija sprečki. Ciapier ja zasiarodžusia vyklučna na litaraturnaj dziejnaści.

* * *

Sakrat Janovič naradziŭsia ŭ 1936 hodzie. Prazaik, eseist, adzin z najvialikšych aŭtarytetaŭ biełaruskaj mienšaści ŭ Polščy. Žyvie ŭ Krynkach na Biełastoččynie.

Hutaryŭ Źmicier Pankaviec

Fota Jarasłava Ivaniuka

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0